SZKOLENIA DLA PROFESJONALISTÓW

 

Kiedy w szkole uczymy się o parzystokopytnych i uprawach sorgo w Afryce, a na studiach dokonujemy analizy konfrontatywnej czegoś tam, to jesteśmy w procesie kształcenia, zdobywając kolejne szczeble edukacji formalnej. Czasem ta edukacja koresponduje z późniejszą aktywnością zawodową bardziej, a czasem mniej lub nawet wcale, co podkreślają w dyskusjach przeciwnicy nauki o pantofelku. A kiedy wkroczymy już w etap pracy zarobkowej, chcąc nie chcąc, kontynuujemy proces uczenia się, teraz już „przez całe życie”, czyli tzw. lifelong learning, w którym m.in. poszerzamy swoją zdolność do zawodowego funkcjonowania.

 

W życiu dorosłym uczymy się zwykle w miejscu pracy, choć zapaleńców rozwijających się na własną rękę też nie brakuje. No kto chętnemu zabroni, prawda? Uczenie się w miejscu pracy może mieć charakter formalny i jest wtedy zwykle koordynowane odgórnie –  to właśnie m.in. szkolenia na sali szkoleniowej albo bezpośrednio na stanowisku pracy (training on-the-job), udział w kursach, konferencjach itd. Życie jednak byłoby strasznie nudne, gdybyśmy nie rozwijali się również w inny sposób, np. poprzez aktywny udział w pracy zespołu, dyskusjach, realizację trudnych projektów i rozwiązywanie problemów, czyli przez wszystkie działania, które pośrednio i nieformalnie, przyczyniają się naszego rozwoju zawodowego i rozwoju wiedzy i umiejętności.

 

Kluczowy wpływ na to, w jakim kierunku i jak intensywnie będą się rozwijać zawodowo pracownicy ma oczywiście pracodawca. Jest wiele działań, które może podjąć, a które przyczyniają się do stymulowania procesu uczenia się, czy to formalnego, czy nieformalnego. O tych działaniach napiszę więcej następnym razem. A jeśli ktoś obiecywał sobie kiedyś, że po ukończeniu szkoły już nigdy, przenigdy i za nic na świecie niczego nie będzie się uczyć, to… No cóż, naprawdę nie musimy spełniać wszystkich obietnic, które sobie składamy.